top of page

Harvest Kaplankaya - May 2025

  • viviana.czapracka.gogacz
  • 21 sty
  • 4 minut(y) czytania


Harvest Kaplankaya

To jest coś wyjątkowego.

12.01.2025 Po dwóch tygodniach spędzonych na Ibizie, w poszukiwaniu idealnego domu, wróciłam do Stambułu, aby odebrać moją małą jednorożkę i zabrać ją na Kostarykę.


Spędzimy dwa tygodnie w Pachamama, ucząc się, jak żyć lepiej.

Lila pójdzie do Jungle School, gdzie w waldorfskim środowisku pozna nowych przyjaciół z całego świata, a mama zrobi 100-godzinny kurs nauczycielski jogi z VedaELa, bo to, co mama kocha najbardziej, to Lila i joga.




Przygotowując się do tej podróży, zaczęłyśmy planować cały rok.

Jak chciałybyśmy go spędzić?

Jak ja chciałabym go spędzić?

Ten rok jest najwspanialszym rokiem, ponieważ...ŻYJĘ.


Na cześć tej niezwykłej okazji zamierzam podarować sobie kilka bardzo odżywczych doświadczeń, a jednym z nich będzie wydarzenie w dniach 14-18 maja w Bodrum, w Turcji, w Six Senses.. To Harvest Kaplankaya.

Ich 9. edycja skupia się wokół tematu odwagi, i właśnie dlatego zdecydowałam się tam pojechać.


Jestem im wiele winna. To rodzina. Przyjaciele. Edukacja.


Czuję się tam odżywiona na wszystkich poziomach. Kiedy po raz pierwszy tam dotarłam, była to trudna podróż.

Rok później pojechałam ponownie, i podczas transformującej sesji oddechowej prowadzonej przez Lisę de Narvaez zrozumiałam, że muszę złożyć pozew o rozwód.

Żadna myśl, żaden powód ani logika nie były w to zaangażowane.

Czysta świadomość i wewnętrzne zrozumienie pokazały mi obraz mojego dziecka na trawie w wózku, trzymającego czerwony balonik – i po prostu wiedziałam.

Kilka dni później wróciłam do domu i powiedziałam mojemu mężowi, że odchodzę.Następnego dnia Lila i ja poleciałyśmy do Londynu, i rozpoczęła się walka.

Był sierpień 2019 roku.

Uczestniczyłam w Harvest Series przez sześć edycji z rzędu.Inspirujący nauczyciele, fantastyczna społeczność i bardzo wspierające środowisko sprawiały, że wracałam – czułam się tam bezpieczna.

Pewna wyjątkowa para, która tam mieszka, zaopiekowała się mną, kiedy w rozpaczy płakałam na plaży późno w nocy, nie wiedząc, co robić.

To tam dowiedziałam się o istnieniu medycyny roślinnej.

Dziś na ich stronie zobaczyłam, że organizują w styczniu warsztat prowadzony przez Boba Thurmana, którego poznałam ostatnim razem, gdy tam byłam.

Pamiętam swoją ignorancję i arogancję w 2017 roku (nie żeby to się zmieniło – jest po prostu na innym poziomie).Jako biolog czułam, że wiem wszystko o oddechu, i byłam przekonana, że święte rośliny to narkotyki, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego.

Moje ego było większe niż balon na gorące powietrze, a ja czułam się bardzo pewnie, osądzając wszystko i wszystkich.

Jak bardzo się myliłam.


Sześć lat później planuję wrócić tam i śmiać się z siebie, słuchając innych, jak być lepszym człowiekiem.


Hoka Speedgoats
Hoka Speedgoats

Krótka aktualizacja:

Jestem rozwiedziona.

Wszystkie rośliny są święte, wszystkie są lekarstwami i nie są narkotykami.

W 2020 roku przeprowadziłam się z Londynu na Ibizę i straciłam to, co wtedy uważałam za wszystko (moje małżeństwo, dom i biznes).W latach 2020 i 2021, samodzielnie lecząc depresję i PTSD, miałam przywilej rozpoczęcia pracy z roślinami mistrzowskimi i doświadczenia z ayahuascą, świętymi grzybami oraz San Pedro.


W 2022 roku zaczęłam testować ludzki potencjał, łącząc ruch, post, kultywację ciszy i substancje enteogeniczne (bez nadzoru).Przedawkowałam (to eufemizm) i trafiłam do szpitala psychiatrycznego w Madrycie, a później do ośrodka rehabilitacyjnego w Barcelonie.

To było trudne. Nie sądziłam, że dam radę. W końcu straciłam rozum.Lekarze nie byli w stanie mnie zdiagnozować.


W lutym 2023 roku, przekonana, że w pełni wyzdrowiałam, postanowiłam ponownie przyjąć mikrodawkę na swoje 40. urodziny.


Tym razem reakcja była nie tylko opóźniona, ale również przedłużona.Poleciałam do Indii, aby uczcić urodziny Matki Boskiej, i przeżyłam kolejny epizod tak zwanej niestabilności psychicznej, który zakończył się doświadczeniem bliskiej śmierci.

Po przebudzeniu się w ośrodku rehabilitacyjnym i szpitalu psychiatrycznym w Indiach, w marcu zostałam eskortowana z powrotem do Hiszpanii, gdzie rozpoczął się bolesny proces powrotu do zdrowia.


W kwietniu zaczęłam praktykować Kriya Jogę i wszystko się zmieniło.Jestem zdrowa. Żyję. Mój umysł stał się moim najlepszym przyjacielem (wciąż się kłócimy, ale z większą cierpliwością i zrozumieniem).Od kwietnia do listopada praktykowałam dwa razy dziennie, spędzając całe dnie na jodze i nauce.

Moja córka i moje książki były jedynymi towarzyszami.

W listopadzie zaczęłam planować podróże, a w grudniu podjęłam decyzję, aby puścić swój dom i podróżować po świecie.


W 2024 roku odbyłam 33 podróże, odwiedzając 22 kraje.Bezdomna z wyboru.Uczę się, jak żyć w prawdzie i być sobą.


Moja córka rozpoczęła naukę w Turcji.Spędzam z nią każdą możliwą chwilę.


Pozbycie się dóbr materialnych nauczyło mnie podróżować lekko i być więcej, a nie mieć więcej. Nikt, kto dobrze mnie zna, nie uwierzyłby, że podróżuję z jedną parą butów. Oczywiście Hoka Speedgoat. To może się wkrótce zmienić.

Ubieram się wyłącznie na biało i nauczyłam się w pełni akceptować życie takim, jakie jest.


Teraz wiem również, że nic nie wiem – a o sobie samej wiem jeszcze mniej.


Nowy rodzaj miłości pojawił się w moim życiu


.Poznałam swojego nauczyciela i duchowych przewodników.


Boska rzeczywistość objawiła mi się w brutalny sposób, ale dzisiaj rozumiem, że to była jedyna droga. Byłam głucha i zbyt arogancka, by usłyszeć, co nadchodzi.

1,5 roku później piszę ten tekst.

Żadna logika ani nauka nie potrafią wyjaśnić, jak udało mi się wyzdrowieć, jak wróciłam.Jak to możliwe, że nie jestem zamknięta w instytucji psychiatrycznej na resztę życia.


Ja wiem. To była ŁASKA.


Boska wola zdecydowała, że to jeszcze nie mój czas.Podarowano mi kilka dodatkowych oddechów, bym mogła wrócić i podzielić się swoją historią.Prawdą mojego istnienia jest to, że Mistrzowie Kriya Jogi uratowali mi życie i teraz codziennie uczą mnie, jak żyć lepiej.

Nauczyłam się, co naprawdę jest dla mnie ważne i kim naprawdę jestem.


SPOILER ALERT:Jesteśmy duchami, światłem otulonym w skórę, wszyscy jesteśmy wieczni, nieśmiertelni i przybywamy tutaj na krótki, ale intensywny kurs.Każdy z nas tworzy i kuratoruje swoją własną rzeczywistość, a wszystko to jest kosmicznym żartem, bańką śmiechu, którą traktujemy zbyt poważnie.


Ostatnie słowa:Ojcze Niebieski, dziękuję za każdy oddech podarowany na to życie.Niech nauczę się milczeć i żyć tak, by głosić ewangelię bez zbędnych słów.Niech cisza mnie prowadzi i przypomina mi codziennie, że jestem absolutnie niczym.


NIC.Zero.Absolutny potencjał.

ŻADNA RZECZ.SHI-VA.

Om Namah Shivaya.Wszyscy jesteśmy Bogami.

.




 
 

Ja jestem.

© 2035 przez Vivisection

DSC04943.jpg
bottom of page